24490
Book
In basket
(Kolorowa Klasyka.)
Posłaniec nie nadjeżdżał i nie nadjechał. Przed świtem doktor Obarecki szedł wzdłuż wsi, po głębokich zaspach, łudząc się, że go zobaczy. Złe przeczucie jak koniuszek igły wrzynało mu się w serce. W nagich gałęziach topoli przydrożnych głucho huczał wiatr, choć burza ucichła. Z chat wychodziły kobiety po wodę i dźwigały ją w konewkach, zagięte powyżej kolan.
Availability:
GBP w Poroninie
There are copies available to loan: sygn. 82-3 (1 egz.)
Reviews:
The item has been added to the basket. If you don't know what the basket is for, click here for details.
Do not show it again